„Budget car” to po prostu samochód, który oferuje nabywcom najlepszy stosunek ceny do walorów użytkowych. Na takie miano z pewnością zasługuje Chevrolet Lacetti w wersji kombi.
General Motors pod marką Chevrolet proponuje nam produkty zakupionego przez siebie Daewoo. Jednym z nich jest Chevrolet Lacetti, miejski samochód kompaktowy z nadwoziem zaprojektowanym przez Giugiaro (stąd pewnie włosko-brzmiąca nazwa), o obszernym wnętrzu, nowoczesnej stylizacji i w atrakcyjnej cenie.
Auto idealnie wpisuje się w kategorię pojazdów określanych jako „budget car”. Nie należy zatem oczekiwać po nim wysokiej jakości ekskluzywnych materiałów, nowatorskich technologii czy bajecznego wyposażenia. Ale nie taka jest przecież idea, chociaż momentami Chevrolet zaskakuje. Ogromną jego zaletą jest przestrzeń. Dotyczy to zarówno kabiny, jak i bagażnika. Siedzący z przodu i na tylnej kanapie znajdą dla siebie mnóstwo miejsca.
Zapewne dzięki temu Lacetti wzbudzi zainteresowanie, np. taksówkarzy. Gwarantuję, że pasażerowie będą im wdzięczni. Z powodzeniem będzie go można wykorzystać także w roli rodzinnego transportowca. Wejdą dorośli, dzieci, bagaże, a i pies pewnie nie będzie narzekać. Kabina została wyposażona i wykończona na przyzwoitym poziomie, dwukolorowe plastiki nadają jej nieco stylu, a ich ciemniejsza odmiana, ze srebrnymi wstawkami nawet wywołuje dosyć pozytywne wrażenie estetyczne. Nie bardzo podoba mi się gigantyczne koło kierownicy, jednak da się to przeżyć, zwłaszcza że jego ustawienie można regulować w dwóch płaszczyznach.
Bagażnik w wersji kombi może nie należy do rekordzistów w kwestii objętości, jednak pomyślano go w praktyczny i funkcjonalny sposób. Złożenie asymetrycznie dzielonej kanapy daje dostęp do przestrzeni o objętości 1410 l, co jest wystarczającym wynikiem. Nisko przebiegająca krawędź załadunku także pomaga w codziennej eksploatacji.
Kolejnym plusem jest praca zawieszenia i jego zestrojenie. Ci, którym nie bardzo odpowiadały miękkie i bujające nastawy pojazdów Daewoo, będą usatysfakcjonowani. Jest po europejsku, a nawet trochę po polsku, bo wszechobecne dziury nie są zbytnią uciążliwością dla podróżnych. Układ kierowniczy wymaga jednak przyzwyczajenia, jest dość czuły na polecenia kierowcy a gwałtowniejsze ruchy owocują pewną nerwowością w prowadzeniu. Auto, mimo sporych gabarytów (w końcu kombi), jest jednak stabilne podczas jazdy i dosyć zwrotne. Parkowanie nim w miejskich warunkach nie stwarza większych kłopotów. Pokaźne lustra pozwalają na odpowiednią kontrolę otoczenia. Po stronie zalet wypada także postawić bezpieczeństwo eksploatacji. Testowane Lacetti było napędzane przez benzynowy silnik 1,8 l o mocy 122 KM, pochodzący ze stajni australijskiej filii GM – Holdena. Jednostka nie szokuje kulturą pracy i oszczędnością, jednak nie jest dramatycznie. Przy wyższych prędkościach trzeba się liczyć i z rosnącym apetytem na paliwo, i z podążającym za nim hałasem. Skrzynia biegów pracuje poprawnie, jedynie skok lewarka mógłby być nieco krótszy, a precyzja wybierania większa, ale cóż – „budget car”. Przełożenia dobrano tak, by samochód rozpędzał się odczuwalnie, a jednocześnie jazda w większym ruchu nie wymagała ustawicznej zmiany przełożeń. Elastyczność silnika w na to pozwala.
Czy można zatem polecić Chevroleta Lacetti? Raczej tak. Zwłaszcza osobom, którym niezbędny jest funkcjonalny i sprawny samochód w dosyć przystępnej cenie. Oszczędniejsi skłonią się jednak ku mniejszym silnikom, bo tu tak duża jednostka nie ma większego uzasadnienia.