Citroen C4
Powstał na płycie podłogowej starszego o trzy lata Peugeota 307, co może świadczyć na niekorzyść C4, bo oznacza prostą konstrukcję zawieszenia z belka skrętną w tylnej osi. Ale pozory mogą mylić. W przeciwieństwie do kolegów z innych koncernów
styliści Citroena znaleźli odpowiedni kierunek i udaje im się projektować samochody o unikalnym i atrakcyjnym wizerunku. Od aut tej marki oczekuje się trochę kontrowersyjnego i atrakcyjnego wyglądu. Moim zdaniem kompaktowy Citroen spełnia te wymagania, szczególnie w 5-drzwiowej wersji.
Pod nieco awangardową karoserią kryje się pasujące do niej wnętrze. W C4 czujemy się nie jak w zwykłym aucie, tylko jak w… Citroenie ze starych, dobrych czasów. Rozwiązania zastosowane w kabinie C4 są oryginalne i w większości funkcjonalne, choć można znaleźć wyjątki. Wnętrze jest dość przestronne, nie największe w klasie, ale wystarczająco duże, by wytrzymać porównanie z konkurentami. Od razu rzucają się w oczy – niecodzienna kierownica (z centralną częścią, która się nie obraca) oraz duża liczba ciekłokrystalicznych wyświetlaczy. Zazwyczaj przeszkadzają mi zamontowane centralnie „zegary”, tutaj wydają się nawet na miejscu. Można tylko mieć problem z szybkim odczytaniem interesującej nas informacji, ponieważ na początku łatwo się zgubić w gąszczu ekranów. Podobnie jest z nieruchomą centralną częścią kierownicy, która sama w sobie jest bardzo ciekawym pomysłem, dziwi tylko dobór funkcji jej przycisków. Można na przykład wybrać kolejny utwór na płycie CD, ale nie można wrócić do poprzedniego, nie można także zmienić źródła dźwięku w zestawie audio. Trochę to dziwne. Jednak w większości nowinki techniczne zastosowane w Citroenie C4 sprzyjają łatwiejszej obsłudze, a nie służą tylko jako gadżety.
Wnętrze kompaktowego auta jest wykończone porządnymi tworzywami. Wyjątkiem są plastiki na boczkach, które nie wyglądają za dobrze. Bagażnik Citroena nie ma imponującej pojemności. Maksymalnie 340 l to ciut poniżej standardu w tej klasie. Za to przestrzeń została podzielona praktycznymi przegródkami, w które można powkładać drobniejsze przedmioty, a kiedy trzeba, jednym ruchem je złożyć tak, że nie zajmują miejsca.