Ciasne zakręty, zawracanie, opanowanie poślizgu

Ciasne zakręty, zawracanie, opanowanie poślizgu –  W tym wypadku nie precyzja jest najważniejsza, ale umiejętność błyskawicznego skręcenia kół do oporu (lub prawie). Istnieje kilka technik stosowanych przez doświadczonych kierowców, także sportowych, które okazują się podobnie skuteczne. Rzecz w tym, że nie tylko sam sposób obracania kierownicą powinien być efektywny. Okazuje się, że nawet bzdurne techniki … Czytaj dalej „Ciasne zakręty, zawracanie, opanowanie poślizgu”

Ciasne zakręty, zawracanie, opanowanie poślizgu –  W tym wypadku nie precyzja jest najważniejsza, ale umiejętność błyskawicznego skręcenia kół do oporu (lub prawie). Istnieje kilka technik stosowanych przez doświadczonych kierowców, także sportowych, które okazują się podobnie skuteczne. Rzecz w tym, że nie tylko sam sposób obracania kierownicą powinien być efektywny. Okazuje się, że nawet bzdurne techniki posługiwania się kierownicą (np. kręcenie otwartą dłonią bez odrywania jej od wieńca) pozwolą opanować poślizg, pod warunkiem, że prowadzący dobrze je wytrenował, a prędkość była niewielka i… pomogło szczęście. Oto sposób proponowany w wielu szkołach jazdy – zawsze ciągnij, nigdy nie pchaj Załóżmy, że musimy skręcić koła maksymalnie w prawo. Jeśli możemy przygotować się do skrętu, przenieśmy prawą dłoń na godz. 12. Ciągniemy prawą ręką aż do godz. 4. W tym czasie lewa dłoń nie puszcza wieńca i przemieszcza się wraz z nim do mniej więcej godz. 1. Prawa uwalnia chwyt i najkrótszym ruchem zmierza ku 12. W tym czasie lewa ciągnie kierownicę, kontynuując jej ruch aż do 4. Wtedy prawa chwyta wieniec między 11 a 12 i ciągnie aż do 4. W tym czasie lewa zmierza ku 12 i tak dalej – ruch powtarzany jest kolejno przez obie ręce aż do pełnego skrętu. Zazwyczaj, by osiągnąć pełny skręt kół, w nowoczesnym samochodzie wystarczą trzy pociągnięcia.
Koła prostujemy podobnie, jakbyśmy skręcali w lewo – ręce kolejno ciągną kierownicę (tzn. pracują z góry na dół) pomiędzy 12 a 8. Dla pełnej efektywności ruchów zawsze sięgamy nieco za 12, w tym wypadku prawie do 1. Jeśli chodzi o koniec pociągnięcia – przedłużanie ruchu do 5 nie ma większego sensu, bo przeszkadza udo i tułów.
Ta technika dobrze współgra z wspomnianymi sposobami, np. jeśli podczas jazdy po łuku w lewo (obie ręce na poprzeczkach kierownicy, koło obrócone w lewo o prawie 90°) tył auta straci przyczepność, wystarczy obiema rękami obrócić kierownicę o prawie 90° w prawo, a jeśli kontra jest spóźniona i niewystarczająca – prawą dłonią puścić wieniec, lewą pogłębić skręt, ciągnąc do 4. Prawa tymczasem zmierza ku 12 i tak dalej, jak w powyższym przykładzie. Wielką zaletą jest właśnie to, że można płynnie przejść od jazdy po łuku do skrętu „do oporu”. Kolejny plus to szybkość ruchów – pociągnięcie kierownicy do siebie i w dół będzie po prostu szybsze niż pchanie „pod górę”.