Sposób – jak najdłuższe ruchy – Technika preferowana przez wyścigowego mistrza polega na zredukowaniu liczby ruchów rąk do minimum. Gdy przygotowujemy się do skrętu w lewo, lewą dłonią chwytamy kierownicę jak najdalej z prawej strony, czyli na ok. 3 (A). Gdy zaczyna się zakręt, lewa ciągnie i pcha, najpierw do góry (B), potem w dół (C), aż do godz. 6 (D). Tymczasem prawa dłoń wędruje w dół – także w pobliże 6 (B). Gdy obie się spotkają (D), prawa przejmuje obracanie kołem, które pcha w górę (E),a potem w dół aż do… oporu (F) – w nowoczesnych autach ów opór powinien pojawić się mniej więcej po osiągnięciu prawą dłonią godz. 8-10. Powrót podobny, każda ręka obraca wieńcem prawie na całym obwodzie.
Jak widać wystarczą dwa ruchy (jedno przełożenie rąk), by skręcić koła do oporu.
JAK ĆWICZYĆ
Najlepiej nie zaczynać ćwiczeń na drodze publicznej, tym bardziej że sporo uwagi trzeba poświęcić na układ rąk. Pierwszy etap to technika maksymalnego skrętu, łatwiej będzie wtedy opanować sposoby posługiwania się kierownicą na łukach i zakrętach. Znakomitym ćwiczeniem, zwiększającym efektywność i szybkość, jest stosowana w niektórych szkołach „jazda po linii”. Linię (prostą lub łagodne łuki) mamy
między kołami i staramy się tak jechać, by ani lewe, ani prawe koło na nią nie najechało. Łatwe? Nie bardzo, bo nasze zadanie to skręcanie kół od oporu do oporu. Z początku można to zrobić, tylko jadąc z minimalną prędkością, potem nawet troszkę szybciej. To większy wysiłek fizyczny niż trening w klubie fitness!